Chyba potrzeba mi było porządnej motywacji i taką dostałam....to znaczy dostałam zamówienia świąteczne...a do świat mało czasu..
I takim to cudownym sposobem powstało kilka moich robótek.
Dwie bereto-czapki...




Skończyłam kamizelkę, która miała byc sweterkiem ale niestety reszta włoczki padła ofiarą tego potwora

Włóczka fajna i niezbyt droga zakupiona na allegro.Magic Oriella 65% wełny 35% akryl 220m/100g i co najwazniejsze "nie gryzie"


Zrobiłam jeszcze sweterek w kolorze spopielałego różu, długi...rozpinany(jeszcze nie ma zapięcia , w planie mają być duże haftki) i niestety za duży.. Miał być rozmiar 36 a wyszedł 42:( Włóczka to jakiś akryl z wełną...druty nr 4 Schematu brak..Miał byc świetnie dopasowany w talii i owszem jest ale nie mojej:)


Powstał jeszcze szaliczek z elementów...jako wstęp do tego typu robótek bo jak do tej pory zrobiłam rok temu top z elementów i długo, długo nic..


A no końcu coś z czego jestem super zadowolona...Tunika z włoczki z odzysku...Zrobiona na drutach nr 6,około 60 dag jakiegoś akrylu z czymś bliżej nieokreślonym. Rozmiar 36 lezy idealnie i wg mnie jest bardzo twarzowa.Niestety zdjęcia "twarzowości" nie dzisiaj bo fotograf się zmył:)
Zastanawiam się czy dorabiać do niej pasek..Chyba nie, zawsze można wykorzystać jakiś fajny skórzany z szafy a jest ich tam sporo:)
Ależ się dzisiaj rozpisałam...

ale cudnych rzeczy nazbieralas i hurtem pokazalas...jedna piekniejsza od drugiej..swietny beret i tunika...i wszystko:))....hmm jak tak dalej pojdzie to okaze sie,ze po takim okresie ''nic mi sie nie chce'' przychodzi okres ale mi sie chce:))..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu...To fakt ,że mnie pasja dziergania nachodzi falami...albo dziergam bez opamietania albo nie robie nic.Juz tak chyba musi byc , ze albo hurt albo nic.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko..