Właściwie to chciałabym wiele ale jakoś zapał znika błyskawicznie...Coś wydziergam..zaraz spruje...nic mi się nie podoba...niby w myślach mam miliony projektów tylko jest problem w realizacji..Chyba padła mi wyobraźnia:P Mam nadzieje, ze to chwilowe...Zrobiłam komplecik czapkę i szaliko-miniponcho Miało się bujnie nazywac Carmen .Mój mąż nazwał je żabotem to znaczy stwierdził ale fajny ten żabot...grunt to opinia fachowca
Zrobiłam jeszcze jedno zielone takie coś i dwie czapki albo berety Jak zwał tak zwał i tak wyglądam w nich koszmarnie.Fotki wkleję jutro jak mi wena pozwoli.
ano czasem tak bywa..,ze nie ma sie na nic ochoty a pomysly takie jakies bez pomyslu...to jesien tak ma..dlatego moze trza sie skupic wlasnie na teczy?:)..a komplecik hiszpanski super...nie przejmuj sie opinia laika..oni tak maja...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńGdybym sie przejmowała opiniami moich domowych "fachowców" to zapewne nie robiłabym nic....oprócz ciastek , ciasteczek bo to chwalą zawsze i zawsze im mało:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam B.
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam na mój NOWY blog
OdpowiedzUsuńhttp://nowa-handmade.blogspot.com/