...

wtorek, 5 maja 2009

Zejść na psy

Mój blog zszedł na psy totalnie i coś w tym jest...
Nie mam czasu nic napisać , nie mam nowych robótek...nie zaglądam na inne blogi ba nawet przy kompie bywam sporadycznie nawet bardzo sporadycznie.
No cóż wiosna...mam do zagospodarowania całkiem spory kawałek ogrodu...koszenie trawników zajmuje cały dzień a i jakaś inna roślinność też się pojawia...drzewka , kwiaty.. niestety jeszcze prawie wszystko w sferze małego wzrostu...jak podrośnie i zakwitnienie nie omieszkam się pochwalić.
Zamówiłam sobie u męża drewniane skrzyneczki i pergolę ...skrzyneczki juz są ma w nich rosnąć kobea


Pierwszy raz się do niej przymierzam ale jak wyczytałam na jakimś forum ..posiałam zbyt późno i jej cudnymi kwiatami mogę się nie cieszyć tego lata...pocieszam się ,że może zakwitnie bo rosnie błyskawicznie a i nawet bez kwiatów wygląda bardzo dekoracyjnie.

Cezar przyzwyczaił sie do nas i mam wrazenie ,że jest szczęsliwy..."DZięki" niemu mam dwa razy dziennie odkurzanie ...zmienia sierść a to co odpadnie pozostawia na dywanach, podlogach gdzie popadnie .Dobrze ,że na kanapach się nie wyleguje bo chyba zwariowałabym od tego odkurzania i tak zajmuje mi to ze dwie godziny dziennie.
Mat nazywa go owieczką ..taką przd strzyżeniem:)Chyba nic więcej nie muszę tłumaczyć
I tak czas sobie śmiga a włoczki czekają...bo na zakup nowych czas znalazłam.
Fotki może weekend.
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze dodają mi skrzydeł :)) Zostaw choć słówko :))