...

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Ja nie mam co na siebie włozyć!!!!!!!!

Dzisiaj otworzyłam jedną z kilku szaf jakie w domu posiadam i wypadła na mnie sterta ciuchów i nie dlatego ,ze jestem bałaganiarą (zodiakalne panny bałaganiarami nie są z zasady i urodzenia:D)raczej dlatego ,ze jestem totalnym chomikiem.Nie pamiętam kiedy wyrzuciłam jakieś ciuchy. Co najmniej raz w miesiącu przeglądam szafy w silnym postanowieniu ,że połowę wywalę na zbity pysk... bo albo za duże się zrobiło albo wyglądam w tym jak starsza pani albo milion innych ważnych powodów . I co z tego wynika ...a nic ! Robię w nich porządek, czyli układam wszystko niemal pod linijkę i co z tego jak po tygodniu znów mam bałagan. A bałagan robi się sam:D Bo ja się lubię przebierać i robię to zawsze w pośpiechu bo inaczej nie potrafię. Bałagan jest zatem uzasadniony.
Ale dziś to już przeszłam sama siebie.Po wywaleniu połowy szafy nie znalazłam nic co na mnie pasuje i spasowałam ja!!
Mam tego dość z dwóch powodów , te sterty niepotrzebnych ciuchów doprowadzają mnie do szału a chodzić i tak nie mam w czym.I brak zrozumienia ze strony mojego męża też mnie przyprawia o ból głowy. Z drugiej strony człowieka rozumiem...bo jak widzi tyle ciuchów to jak takiemu osobnikowi płci męskiej może przyjść do głowy fakt ze sterta ciuchów leży, szafy zapchane do granic wytrzymałości ,a wyboru nie ma:(((
Mój mąż i tak wykazuje maksimum tolerancji rzucając z przekąsem :No to Kochanie musisz sobie coś kupić! Tyko ,że ja wcale nie mam ochoty na zakupy.
Dzisiaj oglądając blogi pomyślałam, ze takich jak ja kobietek to pewnie jeszcze parę by się znalazło. Zapewne nie jedna chętnie opróżniłaby zawartość swojej szafy by ją ponownie zapełnić nowymi ciuchami?!Jest już parę blogów wymiany bądź sprzedaży zbędnych rzeczy ale na taki typowo ciuchowy się nie natknęłam. Zakładam więc swój i zapraszam chętne.tutaj

9 komentarzy:

  1. Ja mam to samo, mam też metodę. Jeżeli czegoś nie noszę od trzech sezonów - to do widzenia. Chociaż często są to bolesne decyzje i wymagają samozaparcia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ja nie mam w sobie tyle samozaparcia:)Kiedyś oddawałam ciuchy koleżance ale Ona ostatnio trochę urosła:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj właśnie robię remament z ciuchami. Dobrze, że mam komu oddać ... ale większość to i tak ,,przyda się,, bo na przeróbki (świetne materiały).
    No i figurę mam wciąż taką samą więc ... zastanawiam się czy podać dalej ..... .

    OdpowiedzUsuń
  4. oj..skad ja to znam..wlasnie mam ukladac w polkach po remoncie i planuje sie zmiescic w jednej polce mniej..pewnie znow mi sie nie uda...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  5. to jest fajny pomysł i mam nadzieję ze wypali, ja podpisuję się pod tymi stertami ciuchów, a to zrobiłam za duże i pruć mi się niechciało a to po dziecku się skurczyło itd itp ;) tylko trzeba przejrzeć szafę

    OdpowiedzUsuń
  6. No a ja myślałam ,że to tylko ja cierpię przez te szafy:))Dzięki dziewczyny:)
    Anno dodać Cie do członków tego ciuchowego bloga?

    OdpowiedzUsuń
  7. już się dodałam jakoś sam ;) tylko podpowiedz teraz co dalej :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki! Czyli przyjęłaś moje zaproszenie. Co dalej? Rób zdjęcia ciuchom i wystawiaj tak jak na Pchlim targu czy Bazarku Handmade. Ja też coś wywalę z szafy i obfocę do wystawienia.

    OdpowiedzUsuń
  9. chyba każda z nas to ma...a ja nie mam co na siebie włożyć-gdy szafa pełna,u mnie też pełno ciuchów których nie noszę.Przegapiłam bolerko-śliczne

    OdpowiedzUsuń

Komentarze dodają mi skrzydeł :)) Zostaw choć słówko :))