...

poniedziałek, 9 lutego 2009

Minimalizm słowny..

Nie chce mi się dzisiaj pisać, może dlatego,że do pisania podchodzę już drugi raz(pierwszy zniknął w otchłaniach netu) i miejmy nadzieje ,że tym razem się uda.
Męski czyli mężowski sweter skończony...kolejny w tym samym fasonie tylko kolory się zmieniają.Mogłabym już je robić po ciemku i z zamkniętymi oczami.A w planie nastepny..




Niestety zdjęcia tylko na wieszaku, gdyż model boi się internetowej popularności.Może liczy na i tabuny wielbicielek:D Ja w tej kwestii jestem spokojna:D
Szary , długi sweter skończony.Prezentuje się tak:





Niestety zdjęć na "ludziu" nie zdołałam zrobić to znaczy nie miał kto "ludzia obfocić" ...Może jutro sie uda.

I na koniec zaczęty sweterek z mieszanki akrylowo-wiskozowej.
Wygląda okrutnie ale po praniu ta włoczka nabiera uroku.Robiłam z niej top , wyszedł całkiem ciekawie.Fotek nie będzie bo top w świecie.



Jutro mam w planie.....zająć sie skoliozą mojego manekina.....Może to byc bardzo ciekawe doswiadczenie...Zdam relacje jak poszło:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze dodają mi skrzydeł :)) Zostaw choć słówko :))