Uporałam się dżemami i nie było to wcale takie straszne jak mi się na początku wydawało.Temat truskawek jednak nie jest zamknięty bo w ogrodzie czeka nowa porcja. Dzisiaj sobie odpuściłam bo po tych dnach chłodu i słoty nastała upalna pogoda i zajęłam się sprzątaniem "kącika rekreacyjnego". Może wreszcie będę miała okazję posiedzieć na słoneczku z robótka w rękach.Przynajmniej mam taką nadzieję...
A wygląda to mniej więcej tak.
Nie rzuca na kolana ale na razie może być...Fakt ,że plany mam rozległe tylko mój mąż jakoś nie nadąża z realizacją no i finanse tez jakoś nie bardzo:D
To dopiero drugie lato na wsi..mam nadzieję ,że za jakiś czas urealnię swoje wyobrażenie o tym jak to ma wszystko wyglądać.Faktem jest ,że mamy trochę ograniczone możliwości bo czeka nas wymiana dachu i elewacji więc muszę uzbroić się w cierpliwość.Na dziś pocieszam się myślą ,że i tak szybko zagospodarowałam teren pełen chwastów i krzaków.
A teraz powrót do tematu czyli pomarańczowe razy dwa.Pierwszy pomarańcz to bluzeczka:
A drugi to tunika chyba ?. Kolor dla mnie idealny a i fason też mi się podoba i chociaż długość niezamierzona wygląda fajnie do białych spodni.Na dole trochę brzydkosie układa bo jest jeszcze mokra:D
A na koniec sukienka Kylie Minoug w mojej wersji
Dziękuję wszystkim zaglądającym do mnie .Pozdrawiam
slicznosci..i pomarancze i popielata sukienka...szkoda,ze tak daleko..pozdrawia ania
OdpowiedzUsuńkącika robótkowego zazdroszczę hi,hi
OdpowiedzUsuńbluzeczka super,tunika rewelacyjna -takie lubię
sukienka Kylie cudna
pozdrawiam
Aniu pewnie ,że szkoda ,że daleko...jak miło by było tak razem podziergać i poplotkować przy kawce w cieniu kobei.
OdpowiedzUsuńRen_i dziękuję...kącik robótkowy jeszcze nie wypróbowany bo ciągle leje